17 kwietnia 2011

Blackenstein (1973)


Blackenstein (1973)
reżyseria: William A. Levey
scenariusz: Frank R. Saletri
muzyka: Cardella Di Milo, Lou Frohman
czas trwania: 87 min


"Blackenstein" to typowy film klasy B, który powiązanie z filmami blaxploitation zawdzięcza głównie fabule, która poniekąd przypomina losy "Blaculi". Przygody Czarnego Frankensteina są jednak dużo mniej ciekawe.
 
Film jak każdy się domyślił nawiązuje do słynnego Frankensteina ale tylko z nazwy i wyglądu. Pomysł stworzenia takiego filmu był jak najbardziej zgodny z ramami blaxploitation aczkolwiek fabuła oraz reżyserią pozostawiają wiele do życzenia. Naszym tytułowym bohaterem jest Eddie (Joe De Sue), który jest weteranem wojennym. Jego wspaniałomyślna partnerka życiowa dr Winifred Walker (Ivory Stone) postanowiła pomóc mu w odzyskaniu kończyn, które utracił w czasie wojny. Z pomocą przychodzi jej dr Stein (John Hart), który na co dzień zajmują się innowacyjną dosyć praktyką leczniczą. Eddie został poddany terapii polegającej na wstrzykiwaniu kodu DNA pacjentowi... Ponadto dr Stein lubował się w błyskających i migocących maszynach dzięki czemu możemy podziwiać w filmie iście nieziemskie laboratorium.


W trakcie leczenia Eddiego, asystent dr Steina - Malcomb (Roosevelt Jackson) zakochuje się w Winifred. Ta odrzuca jego miłość z racji na miłość, którą obdarza Eddiego. Malcomb niepocieszony jej decyzją postanawia wyeliminować Eddiego. Podmienia więc flaszeczki z kodem DNA innego pacjenta... Eddie w wyniku zmian w kodzie DNA doznaje różnych zmian fizycznych. W tym momencie filmu w końcu zaczyna się właściwa akcja filmu (mniej więcej w połowie filmu). Eddie powoli ale skutecznie przeobraża się w Blackensteina

Eddie
Eddie jako Blackenstein

Wraz z przemianą Eddie stał się nieco wyższy, niezwykle silny, kuloodporny, siny na twarzy, włosy mu urosły a ręce miał cały czas wyprostowane. Hmm wizerunek jak najbardziej podobny do tego "oryginalnego" Frankensteina aczkolwiek w tym wypadku brak motywów ożywienia, zszywania itd a jedynie dożylne dawkowania kodu DNA... Tak czy owak Czarny Frankenstein postanowił być seryjnym mordercą i tak też zrobił.

Film odbiega od standardów kina blaxploitation głównie za sprawą ścieżki dźwiękowej. W tym filmie mamy do czynienia z muzyką typową dla kiczowatych horrorów. Tylko raz można posłuchać w filmie utworu soulowego w scenie w klubie. Z pośród wszystkich filmów blaxploitation, ten najmniej mnie zaciekawił. 80 minut wątpliwej akcji i jeszcze bardziej wątpliwej gry aktorskiej.

Blackenstein urywający ręke

Ciekawostki:
- urządzenia z laboratorium to oryginalne urządzenia z filmu "Frankenstein" z 1931

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz